Antonin Georgijew
2 posters
Zakon Feniksa :: Postaciowo :: Nasze :: Karty postaci :: Dorośli
Strona 1 z 1
Antonin Georgijew
ψ Antonin Georgijew ψ
Steven R. Mcqueen
| »Imiona postaci« Antonin Alexander » Nazwisko postaci « Georgijew » Wiek « 19 lat »Data urodzenia« 2 lutego 1976 »Miejsce urodzenia« Bułgaria » Czystość krwi « Czysta |
»Miejsce zamieszkania« Włóczy się gdzieś po Londynie »Dom« Slytherin»Patronus« Zielonooki wilk »Bogin« Ojciec »Zawód« Brak »Różdżka« Ostrokrzew, 12 cali, włos z ogona Testrala | |
» PATRONUS « Zaklęcie Patronusa opanował kilka lat temu, gdzieś pod koniec szóstej klasy, a zaklęcie początkowo przybierało postać dużego, białego tygrysa. Przegoniłby dementora, ale nie poradziłby sobie z większą grupą. Pod wpływem dość silnych uczuć, co czasami się zdarza, Patronus zmienił swoją formę ... na wilka. O kremowej sierści i ciemnozielonych oczach, łudząco podobnych do oczu pewnego osobnika ze Slytherinu. Nie było łatwo się go nauczyć, to chyba nikomu nie przychodzi ot tak. Tym bardziej, że Anton nie miał zbyt wielu dobrych wspomnień. Teraz jednak wystarczy, że pomyśli o Armandzie i z jego różni wyskakuje piękny, kremowy wilk. Szczerzy zębiska i łypie na wszystkich swoimi pięknymi, głębokimi jak studnie oczyma.
» RODZINA «
Ψ Ojciec - Alexander. Najbardziej chory i zboczony człowiek jakiego nosiła ta planeta. Od zawsze praktycznie traktował swojego syna inaczej niż inni ojcowie, zawsze patrzył na niego tak... jakby był jego własnością. A odkąd Antonin skończył jedenaście lat, czyli odkąd był już - w mniemaniu Alexandra - mężczyzną (ze względu na to, że poszedł do szkoły) zaczęło się regularne molestowanie. Potem też wykorzystywanie seksualne, gdy odkrył, że jego żona w ogóle niczego nie zauważa. Albo nie chce widzieć.
Ψ Matka - Irina. Czy naprawdę nie widziała tego, co działo się pod jej dachem? Czy po prostu przymykała na to oko, uznając że to po prostu wybryk jej męża, który niczemu tak naprawdę nie szkodzi? Zawsze jednak, gdy coś się Antonowi stało, gdy miał jakieś problemy, wiedział że może do niej pójść i otrzymać pocieszenie. O ile te problemy nie były związane z ojcem, oczywiście. Zresztą, Anton nawet nie próbował jej powiedzieć o tym, co się działo pomiędzy nim a seniorem. Po co? I tak by nie zrozumiała, była kobietą.
Ψ Siostra - Katherina. Anton jej nienawidzi. Głównie dlatego, że była z Ravenclaw'u i dlatego, że jej nigdy ojciec nie dotykał. Młodsza od niego o rok dziewczyna z kruczoczarnymi włosami. Nie utrzymuje z nią kontaktów, w ogóle nie wie co się z nią dzieje.
BIOGRAFIA
Pierwsze kilka lat życia minęły mu właściwie normalnie. Gdy miał roczek urodziła mu się siostrzyczka. Kilka lat później czteroosobowa rodzina przeniosła się z Bułgarii do Londynu, tam zamieszkali i rozpoczęli nowe życie. Czy różniło się ono jakoś specjalnie? Chyba nie. Alexander rozpoczął pracę w Ministerstwie Magii, w Departamencie Magicznych Wypadków i Katastrof. Chyba lubił swoją pracę, przynajmniej na to wyglądało. Chętnie chodził do Ministerstwa, pomimo że wracał zwykle zmęczony. No, i gdy wracał... wtedy zaczynał się koszmar młodego Georgijewa. To całe molestowanie, którego doświadczył Anton ze strony osoby, która przecież powinna mu zapewniać poczucie bezpieczeństwa, zaczęło się gdy poszedł do szkoły. Wcześniej jedynie był często przytulany, głaskany, brany na kolana i całowany. Nie widział w tym nic dziwnego. Myślał, że każde dziecko doświadcza tego samego ze strony swojego ojca. Alexander był Śmierciożercą, co bardzo fascynowało jego synka. Zwłaszcza gdy był mały i siedział na kolanach Alexandra, a ten był bez górnej części garderoby. Wtedy mógł podziwiać jego Mroczny Znak. Marzył o tym, żeby kiedyś nosić taki sam. A potem poszedł do szkoły, do Hogwartu. Jak się łatwo domyślić - 'zaszczycił swoją osobą' Dom Węża. Cieszył się z tego, zwłaszcza, że jego ojciec był bardzo dumny. W szkole poznał Crowa, który był z jego domu i z tego samego rocznika co on. Ich stosunki, że się tak wyrażę, na początku nie były zbyt dobre. Armand miał tendencję do poprawiania młodego Bułgara, który bardzo często się mylił (choć był od mniej więcej pięciu lat w Londynie jeszcze nie do końca opanował język angielski, a poza tym pozostał mu dość silny, bułgarski akcent). Anton nie lubił go za to i często miał ochotę go za to walnąć. Jednak z czasem Crow zaczął go nie tyle poprawiać, co pomagać mu nauczyć się języka. A Anton polubił chłopaka i wkrótce stali się przyjaciółmi. Po tym jak wrócił do domu na pierwsze po rozpoczęciu nauki wakacje coś w jego ojcu się zmieniło. Stał się... dziwny. Patrzył na niego inaczej, z takim dziwnym głodem w oczach. Matka nie widziała tego spojrzenia. Albo nie chciała widzieć. Pierwszy raz przyszedł do jego pokoju tej samej nocy, po jego powrocie. Był w szarym szlafroku, jedynie lekko zawiązanym i z rozczochranymi włosami. Ten widok Anton ma w głowie do dzisiaj, pomimo że minęło od tamtego momentu już prawie osiem lat.
Wrócił do szkoły po wakacjach nieco bardziej zamknięty w sobie, ale Crowa nadal traktował tak samo. Nic mu nie mówił o tych dziwnych wizytach ojca, bo po co? Nikomu o nich nie powiedział, choć może powinien. Może ktoś mógłby mu pomóc? Może, może... W każdym razie nikt przez długi czas niczego nie podejrzewał. Wszystko zmieniło się w ostatniej klasie. Wtedy zbliżył się nieco bardziej do swojego przyjaciela. Kiedyś nieco przeholowali z Ognistą Whisky w Hogsmeade i gdy wrócili do sypialni... cóż. Trochę ich poniosło. Wylądowali w jednym łóżku i skończyło się jak się skończyło. Dlaczego? Prawdopodobnie Anton już wcześniej czuł coś do swojego przyjaciela, ale nie chciał się do tego przyznać nawet przed samym sobą. Kiedy jednak uświadomił to sobie tak naprawdę, do końca, powiedział mu co do niego czuje. Nie było to jednak takie proste. A wręcz przeciwnie - bardzo się namęczył, żeby nie zemdleć, gdy mu to wyznawał. Niełatwo jest powiedzieć swojemu przyjacielowi, z którym spało się w jednej sypialni przez siedem lat, że się go kocha. Tak naprawdę - kocha. Ale nie nastąpiło to od razu, nie. Wcześniej przechodzili obaj bardzo trudne chwile, pełne milczenia, dziwnych spojrzeń, wymuszonych uśmiechów i bezsennych nocy - przynajmniej ze strony Antona. Były nawet dni, kiedy Crow wyraźnie go unikał, a to bardzo bolało. Zwłaszcza, że spali w jednym pokoju, a to, że chłopak nie chciał nawet na niego spojrzeć... bolesne chwile. Georgijew cudem powstrzymywał płacz. Ale jakoś przez to przeszli, obaj. Potem było kilka poważnych rozmów, skutkiem których było ustalenie, że się kochają. Antonowi ulżyło. A później nadeszły ferie świąteczne i kolacja w domu Crow'ów, na którą została zaproszona rodzina Georgijew. Dzieciaki wtedy jeszcze nie wiedziały co obie rodziny uknuły w tajemnicy przed nimi. Okazało się bowiem, że zamierzają połączyć oba czystokrwiste rody - siostra Armanda miała zostać żoną Antona. Ten odmówił. Ona również, krzycząc bardzo nieprzyjemne słowa, po których została ukarana przez Armanda na życzenie jego ojca. A potem Anton nazwał ją dziwką, co wywołało gniew Crowa i ten, bez wahania, skierował różdżkę na swojego ukochanego, wyczarowując jadowitego węża, który poważnie zranił Antona. Ten został zabrany do pokoju gościnnego i dzięki skrzatowi domowemu ocalony. Całe szczęście - był przecież zbyt młody by umierać. A jego ojciec, jak łatwo się domyślić, nie zdołał się powstrzymać i odwiedził go chwilę później, bez krępacji zaczynając dwuznaczną rozmowę i dobieranie się do syna. Anton nie był na siłach po tym ukąszeniu, więc nawet się nie bronił. Crow wszedł do środka akurat... w odpowiednim momencie. Alexander odsunął się od swojego syna jak oparzony. Przez te wszystkie lata nigdy nie został przyłapany. Był w szoku. I w szoku był również Crow, który rzucił się na Alexandra, gotów go zranić, zabić. Anton wie, że gdyby nie było go w środku na pewno by to zrobił.
Potem stosunki pomiędzy nimi wróciły jako tako do normy. Wrócili do szkoły, znów przeprowadzili kilka poważnych rozmów, ale Anton już wtedy w duchy postanowił, że po skończeniu nauki przeniesie się gdzieś, gdzie nie będzie zawracał głowy swojemu ukochanemu. I jak pomyślał tak zrobił. Nie pożegnał się z Crowem, ten był pewien, że jeszcze się spotkają. I zniknął, po prostu, słuch o nim zaginął. Czy zamierzał wrócić? Wtedy jeszcze o tym nie myślał. Teraz, po roku, wie, że musi wrócić, bo inaczej zwariuje. Jak na razie przymierza się do tego, żeby zapukać do jego drzwi ale... to trudniejsze niż myślał. Już kilka razy stał pod drzwiami i tchórzył, uciekał, po prostu. Nie, nie dlatego, że mu nie zależy. Właśnie zależy mu za bardzo. I przeczuwa, że zostanie odtrącony, a tego by chyba nie przeżył.
CHARAKTER
To dziwny człowiek, naprawdę. Z jednej strony jest strasznie czuły, kochany, słodki i do rany przyłóż... z drugiej natomiast marzy o tym by zostać Śmierciożercą i siać postrach wśród mieszkańców magicznego świata. Często pije, co nie jest raczej cechą dobrą, ale tak już jest. W szkole mu się to zaczęło - przemycał z kolegami butelki Ognistej Whisky z Hogsmeade albo przywoził sobie z domu na dnie kufra. Nie ma się czym szczycić, wiem, ale ... cóż poradzę? Miał ciężkie życie, dlatego to wszystko. Gdyby nie ojciec... zapewne byłby innym człowiekiem. Ale czy lepszym? Czy z całą pewnością można stwierdzić, że gdyby nie to cholerne molestowanie Ślizgon byłby lepszy? Nie, takiej pewności nie mamy. Może byłby jeszcze gorszy? Może ta jego czułość, słodycz i wieczne pragnienie bliskości wynika właśnie z tego, że był krzywdzony od wielu lat przez własnego ojca? Możliwe. To nieco dziwne, to prawda, bo z reguły jest tak, że osoby molestowane seksualnie nie chcą bliskości i dotyku drugiego człowieka, natomiast Anton wręcz emanuje pragnieniem przytulenia a słowa 'chodź do mnie!' są wręcz wypisane w jego dużych, ciemnych ślepkach.
W swoim życiu przeżył dwa zauroczenia (czarownica półkrwi z Domu Lwa i mugol, nauczyciel w jednej z londyńskich szkół - nie jest to coś, o czym warto wspominać) i jedną prawdziwą miłość. Niespełnioną miłość, bo nie do końca taką, jakby sobie życzył. Chciał być z Armandem 'na zawsze', a przynajmniej bardzo długo, najdłużej jak się da, jednak ich miłość... nie, inaczej. Ich miłość przetrwała, po prostu oni nie są już ze sobą. Może brzmi bez sensu, ale taka jest prawda. Anton nadal kocha Crowa całym swoim sercem, całą duszą, umysłem i ciałem, ale nie widział go odkąd skończyli szkołę. Zakończenie ostatniego roku szkolnego było jednocześnie ostatnim razem, kiedy widział jego piękne, zielone oczy. Tęskni za nim, tak, ale nie ma odwagi zapukać do jego drzwi, chociaż od dłuższego czasu zbiera się na odwagę. Śledził go kiedyś i trafił za nim do jego nowego domu. Szczerze? Ucieszył się, że Crow nie mieszka już z rodziną. Znaczyłoby to, że się usamodzielnił. Że już nie chce być jedynie posłusznym ojcu smarkaczem. Anton też dorósł przez ten czas - stał się pewniejszy siebie, ustalił sobie w życiu priorytety i doszedł do wniosku, że najważniejsze jest jego szczęście, nie posłuszeństwo rodzicom, nie zachowanie linii czystej krwi, nie ślub z jakąś czarownicą, która da mu dzieci. Nie, to nie było ważne. Liczy się tylko jego własne dobro. I Crow. Zamierza się do niego udać i porozmawiać, chociaż tyle, ale na razie brakuje mu odwagi. Tęskni za nim, no, nie ma co mu się dziwić, w końcu ponad rok czasu się nie widzieli (śledzenie się nie liczy, prawda?). Zbiera się od kilku tygodni żeby zapukać do jego drzwi. Na razie jest na etapie podchodzenia i ucieczki. Sądzi jednak, że w najbliższym czasie uda mu się zapukać i stanąć oko w oko z miłością swojego życia.
CIEKAWOSTKI
- szachy czarodziejów. Mógłby spędzać godziny nad tymi magicznymi figurkami. Uwielbia obserwować jak jeden pionek zbija drugiego. Jak go niszczy.
- alkohol, o ile można to w ogóle podciągnąć pod zainteresowania.
- quidditch. W czasach szkolnych był obrońcą Slytherinu.
- eliksiry. Jeszcze w szkole często pachniał ziołami, pewnie dlatego, że usilnie próbował osiągnąć ideał i przypodobać się nauczycielowi.
» Uwielbia wszystko co słodkie. Ciasta, czekoladki, cukierki, wszystko. Mógłby się żywić wyłącznie samymi słodyczami. Zrobiłeś coś złego i chcesz go przeprosić? Kup mu coś słodkiego!
» Nie polecam się z nim kłócić gdy ma zły humor. Nie panuje nad sobą wtedy i może niekoniecznie umyślnie zrobić komuś krzywdę.
» Nienawidzi burzy. Gdy słyszy pioruny najchętniej schowałby się pod kołdrę i nie wychodził dopóki nie ucichnie.
» Najczęściej przeklina w języku bułgarskim, zdarza mu się również mruczeć przez sen w języku ojczystym.
» W szkole często chodził korytarzem mówiąc do siebie. Teraz też to robi, włócząc się po ulicach.
» Marzy o Mrocznym Znaku.
» Najbardziej na świecie boi się samotności.
» Po ujrzeniu nowej postaci swojego Patronusa poprzysiągł sobie, że nigdy więcej nie użyje tego zaklęcia. Zwłaszcza w obecności Crowa.
» Nie potrafi wypowiedzieć nazwiska 'Crow'. Wie jednak, że Armand nie lubi gdy ktoś zwraca się do niego po imieniu, więc wymawia to jako 'Car-row'.
» Wydaje mu się, że mruczy to nazwisko przez sen.
» Złości się, gdy nie umie opanować od razu jakiegoś zaklęcia.
» Od wyprowadzki od rodziców - chyba można to tak nazwać - jest bezdomny.
Ostatnio zmieniony przez Antonin Georgijew dnia Pon Lut 24, 2014 9:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
Antonin Georgijew- Różdżka : Ostrokrzew, 12 cali, włos z ogona Testrala
Multikonta : Severus, Andrew
Re: Antonin Georgijew
rzucam, proszę o coś miłego.
Antonin Georgijew- Różdżka : Ostrokrzew, 12 cali, włos z ogona Testrala
Multikonta : Severus, Andrew
Re: Antonin Georgijew
The member 'Antonin Georgijew' has done the following action : Rzut kośćmi
'Bonus do karty' :
Result :
'Bonus do karty' :
Result :
Admin- Admin
Zakon Feniksa :: Postaciowo :: Nasze :: Karty postaci :: Dorośli
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach