Lucuś

To co z nami tato? ;>

Wpisuję cię w pozytyw. I to taki duży. Jestem w trakcie uzupełniania tych oczywistych relacji. Nie wiem, jaka jest twoja wizja naszych stosunków względem siebie, aczkolwiek jeżeli są odmienne niż moje, to przekonam cię do tego, że jesteś w błędzie.

To jestem ciekawa jak mnie przekonasz ;D Oczywiście, Draco szanuje swojego ojczulka, może nawet się go boi ale czasami mu się oczywiście postawi co ten musi zrozumieć.

Nie sądzę,żeby Draco bał się ojca. A już tym bardziej nie rozumiem podejścia, jakoby Lucjusz miał znęcać się nad Draco. Przecież tyle razy Młody powtarzał 'my father will hear about this', a to jednoznacznie pokazuje, że byli w ciągłym kontakcie. Nie wyobrażam sobie, żeby Draco pisał do ojca o wszystkim, jeśli by go nienawidził. Takie przekonanie chyba wzięło się z filmu, kiedy pierwszy raz pojawia się Lucjusz i zdziela Draco laską w ramię i strofuje, i to w obecności Pottera. Ale w książce wyraźnie jest napisane, że Młody chce zaciągnąć rodziców do sklepu ze sprzętem do latania i nakłonić ich, żeby sprawili mu nową miotłę. Draco był rozpieszczony i to on sterował Narcyzą i Lucjuszem, a nie oni nim. Rodzice robili wszystko, co tylko syn sobie zażyczył, lecieli na każde maślane oczka i wzrok słodkiego szczeniaczka. Następnym argumentem jest moment kiedy Draco zostaje szukającym Slytherinu. Musiał Lucjusza namówić do zakupu mioteł dla wszystkich w drużynie. Potem też Draco mówi, że to byłaby hańba, gdyby nie przyjęli go do drużyny, a to znaczy, że musiał dobrze latać na miotle. Nie ma innej opcji niż ta, że Lucjusz go uczył grać w Quidditcha, zapewne we własnym ogrodzie, a więc spędzali razem czas w produktywny sposób. No i te ciągłe 'ojciec mi powiedział'. Wybiegając w przyszłość, w trakcie Bitwy o Hogwart Lucjusz i Narcyza nie walczyli, tylko desperacko szukali Draco, wierząc że wciąż żyje. Ale z drugiej strony oczywiście Draco szanował rodziców i traktował ich jako wzory do naśladowania. Wystarczające, czy jeszcze trzeba cię przekonywać?

A ja lubię odbiegać trochę także od fabuły. W zasadzie to wszystko się zgadza oczywiście ale jako osoba, która lubi improwizować i iść na tak zwanego "spontana" nie wiem jak w danej sytuacji zachowa się Draco tu i teraz. Dlatego, może czasami między nimi dojść do nieporozumienia skoro Lucjusz np przez ten dłuugi czas wpajał mu poglądy na temat zdrajców czy szlam a tutaj nagle bum! zacznie mu zależeć na jakieś dziewczynie pochodzącej z mugolskiej rodziny. No i wtedy cały jego ukartowany ładnie świat zaczyna się sypać, a biedny Draco nie wie co w tej sytuacji zrobić!
Oczywiście by to na pewno ukrywał przed ojcem, ale gdyby prawda wyszła na jaw to sądzę, że raczej by on bronił swojej racji niż kierował sie poglądami ojca. Oczywiście mówię tylko tak wizualnie bo nie mam zamiaru aż tak naginać fabuły i powodować by młody Malfoy zakochiwał się w szlamie no ale nic nie wiadomo ;>

Jeśli tak by się stało, to dostałby wychowawczego w potylicę i by mu się szlama odwidziała.

A wiesz, że przemoc rodzi przemoc? Dlatego lepiej nie podnosić ręki na panicza Malfoya nawet jeśli to jego ojciec jest! : ) w gruncie rzeczy to wyjdzie w praniu jak między nimi jest dokładnie.

Lucjan. Chcę coś od Ciebie, ale nie wiem, co. Jako, że zamierzam się tu trzymać realiów bardziej książkowych, niż filmowych - zakładam, ze śmierciożercy jednak noszą maski również między sobą i niewielu wie, kto inny jest jeszcze po ich stronie, a Crow w dodatku nosi Znak od niedawna. Tu Lucjusz mógł najwyżej przeczytać w gazecie o wyjątkowo brutalnej i niewytłumaczalnej niczym śmierci, która wywołała mdłości u przybyłych na miejsce zdarzenia aurorów (nie, wbrew pozorom Armand nie jest bezmyślnym i och-jak-strasznie złym człowiekiem. Jest psychopatą, ale to ujawnia się u niego tylko kiedy ma zabić, za to kiedy później sobie przypomina, co zrobił, boi się samego siebie. I pierwsze zabójstwo przyszło mu z niemałym trudem). Lucek jednak o tym nie wie. Wie jedynie, że w ich szeregi wstąpił jakieś pół roku temu nowy, młody, ambitny chłopak, przekonany o słuszności poglądów Czarnego Pana i chcący się wykazać. No, to się wykazuje, okupując to coraz bardziej zdrowiem psychicznym i równowagą emocjonalną.

Mogą się za to znać z Ministerstwa, gdzie niedawno przybył młody, ambitny, pełen zapału i trochę nieśmiały Amnezjator, również wyraźnie chcący się wykazać i pokazać z jak najlepszej strony. Trochę nerwowy, ale można to wytłumaczyć faktem, że jest młody i niedoświadczony, a zależy mu na tej pracy.
Poza tym jest jakąś tam piątą wodą po kisielu Blacków i Malfoyów. Stąd też mogą się znać jakoś, ze spędu rodzinnego czy coś.