Maya Pearson
3 posters
Zakon Feniksa :: Postaciowo :: Nasze :: Karty postaci :: Uczniowie
Strona 1 z 1
Maya Pearson
ψ Maya Pearson ψ
Alina Kovalenko
| »Imiona postaci« Maya Elowen »Nazwisko postaci« Pearson »Wiek« 16 »Data urodzenia« 25.01 »Miejsce urodzenia« Walia »Czystość krwi« Półkrwi |
»Miejsce zamieszkania« Neyland/Hogwart »Dom« Hufflepuff »Patronus« Zaklęcie w trakcie opanowywania »Bogin« Pijawka »Zawód« Uczennica »Różdżka« Mahoń, 11 i 1/4 cala, Łuska Chimery | |
» PATRONUS « -
» RODZINA «
Ψ Matka - Nina Pearson[ z domu Koslova] lat 38 - wiedźma pochodząca z Rosji która zakochała się w mugolu będąc na wakacjach w Londynie. Kobieta zajmuje się domem oraz prowadzi mały interes związany z kosmetykami, i eliksirami do dbania o urodę dla czarownic i czarodziejów [ Magiczny Avon czy coś w ten deseń]
Ψ Ojciec Arvel Pearson lat 40 - Właściciel firmy produkującej konserwy rybne - w momencie kiedy dowiedział się, że jego żona jest wiedźmą musiał to przetrawić i poukładać sobie wszystko w głowie, miało to miejsce jeszcze przed narodzinami ich syna. Mężczyzna zaakceptował to i teraz nie ma już z tym problemu, mało co go już zaskakuje.
Ψ Brat X Pearson [ x dlatego, że może znajdzie się jakiś chętny, nie chcę narzucać imienia] - starszy o dwa lata od Majki [ tutaj również nie chcę narzucać tego czym się zajmuje i całej reszty]
BIOGRAFIA
Wakacje - 1995
1Pamiętam jakby to było wczoraj... Zaledwie miesiąc po ślubie z Arvelem dowiedziałam się, że jestem w ciąży! To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu jednak przyszło mi się zmierzyć z naprawdę trudną sprawą, jaką było poinformowanie męża o tym kim naprawdę jestem. To tak jakbym go oszukiwała jednak ja zwyczajnie nie powiedziałam mu wszystkiego o sobie. Bałam się, że tego nie zrozumie, że mnie zostawi ale teraz to była sprawa priorytetowa w końcu bardzo prawdopodobnym było to, że nasze dziecko również będzie czarodziejem, lub czarownicą. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, czy będą miała syna czy córkę. Cóż, zrobiłam to, nie było łatwo bo Arvel nie odzywał się przez dwa miesiące jednak później sam zaczął prosić mnie o prezentacje moich zdolności. Odetchnęłam z ulgą, wszystko wróciło do normy! Na świat przyszedł nasz syn, byliśmy najszczęśliwszą parą na świecie. Dwa lata później na świat przyszło nasze drugie dziecko, mała Maya bo przecież to o niej chcielibyście usłyszeć najwięcej! Nie o mnie i związku z Arvelem choć to jest nieodłączną częścią życia naszej Majeczki. Do meritum moi drodzy: Maya przyszła na świat dwudziestego piątego stycznia a więc zimową porą, jej znakiem zodiaku w związku z tym stał się Wodnik. Maya od zawsze była bardzo spokojnym dzieckiem, mało płakała no chyba, że miała mokro czy była głodna a tak to w zasadzie zachowywała się jakby jej nie było. Godzinami potrafiła leżeć i patrzeć się na karuzele nad swoim łóżeczkiem lub w późniejszym czasie obserwowała co robimy my, jej rodzina. Dzieci tak szybko rosną... [w tym miejscu Nina ociera piegowate policzki z łez wzruszenia] Przecież pamiętam jak dopiero co uczyłam ją chodzić i mówić! Przecież to było tak niedawno! Tą małą iskrę od zawsze ciągnęło do mioteł, od postawienia pierwszego kroku dorwała się do zwykłej szczotki do podłogi i bawiła się jej włosiem, już wtedy wiedziałam, że i ona jak brat będzie czarodziejem. Od najmłodszych lat przejawiała wszelkiego tego symptomy, bardzo rzadko się złościła jednak kiedy już to miało miejsce działy się dziwne rzeczy, szklanki pękały albo korki w domu wystrzeliwały... Do pokoju weszła Maya, spojrzała po zebranych czyli na matkę, ojca, i kronikarza historii ich rodziny, zmarszczyła śmiesznie nos i przez chwilę nic nie mówiła. Doskonale słyszała o czym mówiła jej matka i postanowiła zejść by uzupełnić jej relację, w końcu wiedziała jak bardzo kobiecie zależy na spisaniu wszystkiego co dotyczy jej rodziny. Odchrząknęła znacząco i usiadła na dywanie przed matką tak by plecami mogła się oprzeć o jej kolana. Rude kosmyki dziewczyny jak zawsze były w nieładzie, pewnie znowu siedziała na ławie koło okna w swoim pokoju, na dodatek przy otwartych na oścież ramach okna. Młoda Pearson uwielbiała czuć wiatr we włosach, a że ich dom znajdował się bardzo blisko wybrzeża to z jej pokoju był piękny widok na latarnie morską i samo morze.
Mamo, przestań proszę... To żenujące... Może jeszcze zaczniesz opowiadać o moich kolkach i zielonych kupkach co? Błagam, przecież w moim życiu działo się znacznie więcej ciekawszych rzeczy aniżeli to, że nauczyłam się mówić czy chodzić - dziewczyna zaśmiała się i spojrzała na kronikarza z takim błyskiem w oku, który przywodził na myśl chochlika.
Słyszałaś o czym mówiłam spryciulo? No dobrze więc opowiedz coś sama, chętnie posłucham... - kobieta poczochrała i tak już potargane włosy swojej córki na co ta skrzywiła się nieznacznie.
Nie będę opowiadać tego jak się urodziłam ani nic bo tego nie pamiętam... W zasadzie takie pierwsze wyraźne wspomnienia mam od czwartego roku życia może... Pamiętam jak tata zabrał mnie i brata po choinkę do lasu, jak uderzył się siekierą w nogę i było pełno krwi jednak poradził sobie i nas uspokoił. Mój tata to dobry człowiek, bardzo go szanuję. W zasadzie miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo i zanim poszłam do Hogwartu chodziłam do normalnej mugolskiej szkoły tak jak mój brat. Tam nauczyłam się czytać i pisać a także szanować innych ludzi. Człowiek to człowiek, nie ważne czy jest czarodziejem czy też nie- tu dziewczyna wzruszyła ramionami jak to miała w zwyczaju- Pamiętam jaka byłam szczęśliwa kiedy pierwszy raz jechałam do szkoły, mój brat poszedł do niej wcześniej jako, że jest starszy i kiedy wracał do domu na święta czy wakacje i opowiadał o szkole okropnie mu zazdrościłam! Oj nawet nie wiecie jak bardzo. Nocami myślałam o tym jak to będzie kiedy wreszcie dostanę swoją różdżkę, książki i kociołek... Pierwszy rok był bardzo emocjonujący, tyle nowych wiadomości, nowych ludzi... Wszystko było takie zaskakujące!- na policzki Mai wpełzł rumieniec ekscytacji- Byłam tak szczęśliwa, że pamiętam jak nie chciałam wracać na święta do domu. Chciałam poznawać zamek i wszelkie jego zakamarki bo przecież czekało na mnie tyle przygód! Wiadomo, znalazłam przyjaciół za którymi skoczyłabym teraz w ogień. No i oczywiście pojawił się Richard, mój najukochańszy Richi - to szczur, żeby nie było bo wiele osób myśli, że to mój chłopak. Cóż, nie wyprowadzam ich z błędu...- zaśmiała się wesoło- Mimo iż tak uwielbiam szkołę to zawsze tęsknię do domu i kiedy mam jakieś kłopoty to piszę do mamy, bo jest moją najlepszą przyjaciółką. W zasadzie od samego początku w szkole miałam problemy z Historią Magii, szczerze jej nie znoszę! Brrr... Binns okropnie przynudza, tak samo jak ciężko mi jest opanować Transmutacje, profesor McGonagall jest bardzo wymagająca, a kiedy mi coś nie wychodzi to łatwo się zniechęcam. Teraz zacznę kolejny rok nauki, więc zobaczymy co z tego będzie. Planuje wreszcie się przemóc i kandydować na członka drużyny Quidditcha, nie jestem pewna czy to dobry pomysł ale jak nie spróbuję to się nie przekonam... -do pokoju przez otwarte okno wleciała mała sówka i usiadła na stoliku kawowym, wyciągnęła nóżkę w kierunku Mai więc dziewczę wzięło od niej list, przebiegła oczami po pergaminie i zerwała się na równe nogi, z uśmiechem od ucha do ucha. Posłała mamie porozumiewawcze spojrzenie, przeprosiła kronikarza i pobiegła do swojego pokoju aby odpisać bratu na list. Tak, z bratem łączy ją bardzo silna więź więc nic dziwnego, że tak zareagowała. Oczywiście z dołu do uszy Majeczki dobiegała rozmowa jej matki z kronikarzem, potem dołączył do nich jeszcze ojciec i dorzucił swoje trzy grosze.
CHARAKTER
CIEKAWOSTKI
- Maya kocha latanie na miotle, sprawia wrażenie tego jakby się na niej urodziła i od pierwszych minut życia śmigała na tym magicznym środku transportu
- Dziewczyna uwielbia zabawę z eliksirami, mieszanie wszelkich składników, siekanie, ugniatanie i robienie wszystkiego dokładnie tak jak w recepturze. Nie ma na tyle odwagi by próbować coś zmieniać mimo wszystko jest w tym całkiem dobra, nie najlepsza a mieszcząca się gdzieś w środku stawki.
- Książki pochłania w zastraszającym tempie, najbardziej lubi te przygodowe, pełne magii ale nie gardzi też podręcznikami czy chociażby romansami. Podłóż jej książkę pod rękę a ona zniknie na klika godzin, najchętniej gnieżdżąc się w miękkim fotelu przed kominkiem.
- Nie znosi zimna, bardzo szybko marznie, ma wiecznie zimne stopy
- Jedzenie to zaraz po lataniu na miotle i Quidditchu jedna z jej największych miłości, w zasadzie jeśli zapytasz się jej "Jaka jest twoje ulubiona potrawa?" ona odpowie " Lepiej zapytaj czego nie lubię, będzie mi łatwiej."
- Jest oburęczna;
- Nie znosi nosić sukienek, spódniczek i całego tego babskiego chłamu nazywanego biżuterią, ta zwyczajnie jej zawadza;
- Ma szczura imieniem Richard i kiedy o nim mówi z niesamowitą miłością wszyscy myślą, że mówi o swoim chłopaku, mało kto orientuje się, że mówi o swoim szczurze.
- Fascynuje się wszelkiego rodzaju zwierzętami za wyjątkiem pijawek których wręcz nie znosi po pewnych wydarzeniach z dzieciństwa. Ach no i pająki, ich też nie lubi jednak się ich nie boi, to bardziej pewnien rodzaj obrzydzenia;
- Kilka razy miała okazję się połamać grając w Quidditcha, ma też bliznę na biodrze, pamiątka po romansie z glebą, w której niefortunnie znalazły się połamane gałęzie;
- Kibicuje drużynie o nazwie Harpie z Holyhead.
Maya Pearson- Różdżka : Mahoń, 11 i 1/4 cala, Łuska Chimery
Skąd : Walia
Re: Maya Pearson
The member 'myślę' has done the following action : Rzut kośćmi
'Bonus do karty' :
Result :
'Bonus do karty' :
Result :
Admin- Admin
Re: Maya Pearson
Karta mi się podobała. Trochę przeszkadzało mi to pogrubienie, nie wiem dlaczego, jakoś ten pochylony teks czytało mi się lepiej - ale to tylko moje widzimisię. Jak na mój gust wszystko jest w porządku. Postać mi się podoba, zwłaszcza to, że nie jest taką typową, pustą ślicznotką. No - rudzielec, się wie! Otrzymujesz ode mnie 46 punktów. Baw się dobrze!
Antonin Georgijew- Różdżka : Ostrokrzew, 12 cali, włos z ogona Testrala
Multikonta : Severus, Andrew
Zakon Feniksa :: Postaciowo :: Nasze :: Karty postaci :: Uczniowie
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach