Georgie

Bu! :D Chcesz relacje z dwa lata starszym Ślizgonem, wywyższającym się i zachowującym w Hogwarcie jak pan szkoły? Zakładam, że jeśli w ogóle mnie kojarzyłeś, to raczej nie przepadałeś za mną...

Armand, no pewnie, że chcę relacje :p Tylko dopiero teraz mam czas, żeby w ogóle odpisać ._.
Generalnie to fakt, raczej by się tych dwóch nie polubiło w Hogwarcie (a właściwie trzech, bo przecież do George'a trzeba automatycznie doliczać Freda :p). Właściwie tak sobie myślę, że któregoś razu Armand mógł całkiem przypadkiem paść ofiarą dowcipu, który miał być wymierzony w kogoś innego. No, ale wyszło jak wyszło, Crow mógł się za to odwdzięczyć wpakowaniem bliźniaków w jakiś paskudny szlaban, a oni z kolei mogli w przyszłości odpłacać się kolejnymi żartami. Takie tam błędne koło, ciągnące się do końca edukacji Crowa.
Pewnie do dziś się nie lubią :p

Okej, pasuje. I jasne, wliczam Freda. :D W takim razie kiedy jeszcze będą się spotykać, będą się serdecznie nienawidzić i nadal starać się zrobić sobie nawzajem jakąś choćby drobną krzywdę. :D

I ja tu zawitam bo pochodzą z jednego domu :D no i jest tylko o rok starsza od bliźniaków :D więc pewnie z Dżordżem miała dobre relacje :D

Co powiesz na bycie mentorem małego Gryfonka?

Rosalie, co prawda wychodzi na to, że z bratem Rose bliźniacy nie mieli jakoś okazji się polubić, ale... no, nie ocenia się ludzi po rodzinie, czy jakoś tak ;D Więc jasne, myślę, że mogli się dogadywać w czasach, kiedy Rose jeszcze chodziła do Hogwartu. Zwłaszcza, jeśli również była Gryfonką ;)

Jared, no jasne, czemu nie! ;> W końcu skoro bliźniacy są już na ostatnim roku, to przydałoby się jakieś godne zastępstwo, coby w kolejnych latach nie było w Hogwarcie za spokojnie :P

Cześć Bliźniaku.

No czeeeść. ;>
Wyczytałam w karcie, że lubisz bliźniaków i w dodatku nie widzę powodów, dla których bliźniacy nie mieliby sympatii odwzajemniać. Ba, może nawet dałoby się Blackowi przypisać jakieś większe zasługi niż tylko współtworzenie z resztą Huncwotów May, która ułatwiła Wealeyom funkcjonowanie w szkole na początku ich edukacji. Powiedzmy, że mógłby na przykład dodatkowo podsunąć im trochę pomysłów na ich wynalazki - skoro i tak w czasie wakacji mieszkali w domu Blacka, to raczej nie uwierzę w to, że nigdy nie zdarzyło im się knuć za plecami Molly ;>

dopisuj siostrzyczkę